środa, 29 lutego 2012

~blessed with a curse

mam już tego powoli dość. nie myśl, że błyszczysz. star wars na technice. beka ogólnie. gud dej. jutro
sprawdzian z niemieckiego - zrooobi się, podobno był bardzo trudny. ale co to dla mnie. jestem taka
fajna, że aż świecę. ihihihhi. zamówiłam buty, tym razem mnie nie okradną bo zamówiłam za pobraniem.
taka jestem cwana ;> znów wkręciłam się w bmth ♥ rzygać mi się chcę waszym szczęściem, wszystkich.
rzygam tęczą. nie widzisz? // zdjęcia z soboty. ten dzień uważam za jak najabrdziej udany. więcej takich.













środa, 22 lutego 2012

no i stało się

mam 16 lat. jakieś refleksje? chyba nie. urodziny, miło miło. starsza o rok. coraz bliżej do 18, coraz
bliżej do śmierci. takie tam. a jednak coś mi się nasuwa na myśl. w ogóle nie czuję, że mam tyle lat,
w mózgu dalej mam zakodowane, że jestem małym dzieciaczkiem. czas leci jak nie wiem co, rok za
rokiem. w sumie to nie mam dziś humoru, bo dowiedzialam się, że Kuba się przenosi do innej szkoły.
będę tęsknić. z kim się będę tak wydurniać? grr. dobra. wypadałoby iść spać. chociaż nie idę jutro
do szkoły wstanę sobie tak o 9. czy tam 9.30, ewentualnie 11 ]:-> potem na 16 dodatkowy angielski,
pewnie przyjdą dziadkowie złożyć życzenia. piątek góra żar lub szkoła. okaże się jutro, znaczy dziś.
nie wiem o co chodzi więc dodaję zdjęcia z Czech, słit, z Mikołajem, Koszem, Oskarem i Kubą W.







wyglądam jak kupa. chyba już nigdy nie zrobię rudego, ojj nie.

sobota, 18 lutego 2012

God forgive me for all my sins

no siema. piszę do was z podłogi w łazience. tak lubię tu siedzieć. jest tu tak cieplutko i miło. mogłabym
tu siedzieć i siedzieć. kminię, słucham bmth ♥ dobry tekst, w cholerę dobry. generalnie piosenka jest
zajebista. zaraz padnie mi bateria w lapku więc za dużo tu dziś nie napiszę. nie jest źle, nie jest dobrze.
jest  w miare. w moje urodziny 8 lekcji, w tym spr i kartkówka i dodatkowy angielski. SUPER. świat
mnie kocha. życiee. dodają don't go. posłuchajcie, naprawdę dobre. a tekst miazga.

wtorek, 14 lutego 2012

allegro

zostałam okradziona... miesiąc temu kupiłam buty i wpłaciłam pieniądze. sugerowany czas dostawy to 10 do
20 dni roboczych. czekałam 21 dni roboczych. butów nie ma. wchodzę na użytkownika a konto zawieszone.
ponad 50 negatywnych komentarzy z tą samą sprawą. muszę to zgłosić na policję. kupa zamieszania. ehh. nie
polecam. moje buty poszły się walić i to jeszcze w walentynki. DZIĘKI. na szczęście nie jestem sama, innych
też to spotkało. ghrr. mogłam się domyślić. szkoda, że rzeczy stają się takie jasne dopiero jak je zrobimy...

niedziela, 12 lutego 2012

ghjnyhfd

I wish i was 16 all time...

koniec ferii. sobota domówka, albo 'pokojówka'. jak kto woli. miło. dzięki za rozmowy na dworze Grzesiu.
podniosłeś mnie na duchu i to bardzo. generalnie fajnie. zamówiłam sobie małą pizze która przyjechała jeszcze
mniejsza niż się spodziewałam a i tak zjadłam tylko półtora kawałka. butelka. przypał. dobrzee. głupie pytania.
głupie odpowiedzi. braciszek. takie wieczory częściej proszę. później nocka u babci. rano z kuzynem. później
odpoczywanie w domu i ogarnianie pokoju. takie tam, nudy. chelsea settles, i used to be fat i takie tam
obowiązkowo. lubię pooglądać seriale o życiu, o problemach. jutro szkoła, huraa... miałam brać udział w
wymianie, ale okazało się, że Rgl nie bierze udziału. genialnie. ;x dobrze, że chociaż Ania chodzi do szkoły <3
za dwa dni walentynki. dzień jak codzień. za 11 dni urodziny. znów będę starsza o rok. nie wiem czy się cieszyć
czy raczej nie. wszystko ma swoje dobre i złe strony. nie chcę się starzeć. chciałabym wiecznie mieć 16 lat.

piątek, 10 lutego 2012

burza

mam wszystkiego dość. każdy ma jakieś problemy. jeden większe, inny mniejsze. każdy ma jakieś swoje.
moje problemy zazwyczaj nikogo nie interesują. jebie mnie już to wszystko. życie jest niesprawiedliwe.
dzisiaj powrót z Czech. nie umiem się ogarnąć. chciałabym tam wrócić. czuję się samotna i jakoś mi źle.
czyli w sumie jak co roku po Czechach. poznałam kupe ludzi. na początku myślałam, że będzie do niczego
ale jak zwykle się rozkręciło. Piotrek dobrze uczy, już coś tam śmigam na desce. w piąty dzień okazało się,
że jednak jeżdżę na lewą noge i wszystko od nowa zmieniać, ojojoj. ta. ogólnie to dziś siedziałam w łazience
na podłodze i myślałam o pewnej sytuacji z mojego życia, aktualnej zresztą, w tle leciała muzyka. włączone
miałam odtwarzanie losowe. nagle włączyła się piosenka adekwatna do mojej sytuacji. idealna. przez mój
cudowny humor oraz fakt iż spałam tylko godzinę i było mi niedobrze. martwi mnie coś. zepsułam po całej
linii. kiedyś. teraz się zmieniłam. jestem starsza, doroślejsza. boli mnie kilka spraw ale nie jest to temat godny
poruszania go na blogu. to są już rzeczy bardziej osobiste. mam was wszystkich w dupie. żegnam ozięble.

środa, 1 lutego 2012

never give up~

ferie, milusio. wczoraj rano decha, dupa boli, potem fitness. tylko godzina a tak wykańcza. generalnie dziś
wstałam jakoś o 10, zakwasy niemożliwe, potem m1 z Agacią, Szopą i Jarcikiem. oczywiście jak to ja trochę
wstydniś. potem dentysta, ghrr. już niedługo Czechy, nie mogę się doczekać. będzie zajebiście. jutro z Agą
do Będzina, potem do Puzzla. jest dobrze, nie nudzę się ;d nareszcie troche wolnego. szkoda, że Czechy są
takie krótkie. chętnie zostałabym tam dłuuużej. boże, jak ja się od jakiegoś czasu odżywiam. w sumie, od
początku ferii. ostatnio na śniadanie jadłam chipsy i mmsy. okej XD pizze prawie codziennie jem. potem w
Czechach znów kisiele i żelki w nocy. + 5 kilo po feriach będzie, lol. dobra, ide dalej oglądać odmóżdżające
seriale. jak co wieczór, okej. cześć ;*