czwartek, 30 czerwca 2011

SZARY

no i się doczekałam, boję się. przerażają mnie te namioty. eh. bywa, czyż nie?
chciałam to mam. głuuupia. pewnie czegoś zapomnę, mam takie przeczucie. 

SZARY DWÓR 1.07 - 25.07 
ŻEGNAJCIE!

niedziela, 26 czerwca 2011

oh, holiday

nareszcie wakacje, jest! tak wyczekane... narazie ich nie czuję, ale przecież to dopiero początek.
ostatnie kilka dni spędziłam bardzo miło, pomijając jeden incydent w h&m -.- głupia baba... no
ale ogólnie second hand'y [fajna była tylko kamizelka ale 65 zł, w SH, pogięło ich?] i agoora, hm,
potem babski wieczorek - bitwa na cukierki, czat, gra o tron, ploteczki, tosty, pizza, chipsy, cola,
ehm, trochę wina, rano jakieś głupie bajki. no najs ogólnie. dziś obiad u Pati i Puzzla, potem xbox
i lody. jutro do Puzzla na xboxa z laskami. wtorek może jakieś zakupy, hm? jeszcze tylko 5 dni i
Szary więc muszę już jechać po rzeczy. 1 lipca wyjazd, powrót 25. kilka dni w domu. Czarnogóra,
2 dni w domu, Zawoja, pare dni w domu, szkoła... boże, ale to zleci. wrr. trochę głupio bo mało
będę w domu. wszystko przez ten Szary nooo! 25 dni... kto to wymyślił? ;d nie mogło być na 14?
no ale cóż, nie ja to wybieram. ogólnie to spoko. są wakacje, luz, blues, imprezy, luudzie, spoko.
nie chcę do Zawoi -.- nuuuuuuuudy, boże, co my będziemy robić? trzeba coś rozkminić, żeby nie
było nudy, ta, pewnie i tak będzie. ło boże. ej potrzebuję kasę na xboxa, bo zajebisty jeeest! ;>

niedziela, 19 czerwca 2011

channeling the dark side! †

przerobiłam sobie jakieś zdjęcie na 6 sposobów, haha, tak, nudzi mi się.
nieważne co napiszę, nieważnie co powiem, czy  kogokolwiek to obchodzi?







 

poniedziałek, 13 czerwca 2011

i will kill you

wkurwiona. nie ma to jak zmieniać decyzję w ostatniej chwili. bosko. cudnie.
kogoś zabiję. jestem wściekła. i tak zrobię po swojemu. trudno, najwyżej będę
łysa. nie obchodzi mnie to. czerwony musi być. mam ochotę coś rozwalić. tylko
laptop jest pod ręką. nie. nie zrobię tego mojemu ukochanemu. tylko on trzyma
mnie przy życiu. co bym zrobiła bez facebooka, blogspota? no co? umarłabym
z nudów. wnerw. wielki, ogromny, przeraża mnie swoją wielkością. umieram.


dziękuję za uwagę, natt.

piątek, 10 czerwca 2011

party tonight.


w suuumie to nawet mi się nie chce pisać notki. w sumie to chce mi się spać trochę,
w sumie to jest już 23. zdjęcie z sesji z A. ostatnio, wyszły, ale kurde jak zawsze dużo
rozmazanych jest, grr. :< ale i tak mi się podobają, jesteś mistrzem ;* idę gdzieś, daleko.

wtorek, 7 czerwca 2011

it's too late.

wali mi się świat a Ty mówisz że nie ma wad? że taki piękny? że cudowny?
dlaczego tak rzadko jestem na górze tej jeb*nej paraboli? lajf is brutal, ta.
najs, najs. koniec się zbliża, nareszcie. wychodzi słońce. buty zamówione,
żyć nie umierać. tylko te głupie oceny, nie jestem z siebie dumna. na koniec
będę mieć 5 lub 6 czwórek ;/ więc średnia 4,66 lub 4,6. naaaaajs -,- ale czy
to ważne? to tylko 2 gimnazjum... kogo ja oszukuje? zależy mi na tym głupim
pasku, nie wiem po co, ambicja. bywa no. ogólnie to jest średnio. przyjaciółka
mnie zostawiła. mam jeszcze dwie, ale... no nic. zwijam, siema!
ps. i jedna 6, laaans, że ojaniemogenormalnie.


comin up only to hold you under
to know you is hard and we wonder
to know you all wrong we were
It's really too late to call, so we wait for
morning to wake you its all we got
turn the outside the dead leaves they all blow
before they died they had trees to hang their hope
at every occasion once more called the funeral
at every occasion one brilliant day funeral