piątek, 11 lutego 2011

serce to nie serce, to tylko kawał mięsa.


Dzisiaj Koncert Noworoczny. Podobało mi się nawet, tylko
część była trochę nudna jak dla mnie. Występ orkiestry mnie
jakoś nie poruszył. mhm, ładny chłopak grający na klarnecie,
owszem. Od tego siedzenia bolał mnie tyłek, ale co to kogo
obchodzi. Za 2 dni wymiana, boję się, cholernie, mało co
gadam z Mariusem a z tego co widzę inni się poznają bardzo
dobrze i moi znajomi mówią jacy to Ci ludzie z wymiany nie
są super. Czy ja wiem. Może jak przyjedzie i się bardziej
poznamy to będzie inaczej. Jak narazie nie mamy za dużo
wspólnych temtów, ale spoko, spoko. Boję się i tak, eh. 
Skończyłam 2 sezon Skinsów, zmienia się obsada. nie chcę
zmiany. Uwielbiam tych aktorów a zwłaszcza Maxxiego i 
Cassie. Teraz wszystko będzie inne, Skinsi to nie Skinsi :<
z 3 sezonu podoba mi się Freddie, ale i tak wolę Maxxiego,
którego już tu nie zobaczę. Myślę czy by nie zobaczyć jeszcze
raz pierwszych dwóch sezonów ;d ale coś mi się to nie widzi.
poszukam innych filmów / seriali w których grał, chociaż to
nie to samo co Skinsi. szkoda no, szkoda. Skoro tak ich
lubię to dodam ich zdjęcia, niekoniecznie z serialu. <3

za takiego faceta dałabym się pokroić, mrr.

Maxxie, mm, niezłe z niego ciasteczko, nie? 

Cassie, zawsze uśmiechnięta, trochę dziwna, uwielbiam ją!

poniedziałek, 7 lutego 2011

grrrrrrrrrrrrrrrrr.

ojacie, jak ja nie lubię czekać aż ktoś mi odpisze, matko, grr.
specjalne pozdrowienia dla Anji i Danjela <3 umm, siedzę
sobie właśnie na facebooku i słucham grubsona, ładują mi się
skinsi, dziś 7 odcinek, o taak, 2 sezon, of kors. wieem, mało
jeszcze, ale nadrobię, spokojnie. spotkanie w sobotę się udało,
było iście zajebiście. nie chcę myśleć ile litrów różnego rodzaju
picia wypiliśmy, haha. potem jeszcze frytki, kurczaczki, za duużo.
o tak. prezent od Kasi mi się bardzo podoba, o tak, wiedziała,
że mi się spodoba. w sumie Czechy - wiadomo. ciągle prawie
chodziłam w czapce Oskarka. eh, aktualnie jestem poirytowana.
słuchajcie! zastanawiam się nad pocieniowaniem włosów, ew.
obcięciem? grzywkę teraz zapuszczam, żeby jakoś ją ładnie
ułożyć na bok, więc jak coś tylko ją pocieniuję, ale włosy, hm.
co z nimi zrobić? zostawić takie czy ociąć? w sumie chcę
zapuszczać więc bez sensu całe obcinać, może pocieniuję?

zniszczyło mi jakość, huh.

zapraszam na drugiego blogspota, tam jest coś codziennie!

czwartek, 3 lutego 2011

heeeeeej, hej!

Nic ciekawego, dzisiejszy dzień minął w miarę. Nie było
sprawdzianu z angola, na fizyce mnie nie było, biologia
z fontanną z coli, haha, talenty mamy w klasie, o tak!
po lekcjach dodatkowy angielski, spoko było nawet. ;o
potem o rossmana, do domu jakoś o 18. musiałam pomóc
mamie w szukaniu ramki do książki. takie coś, nieważne.
teraz weszłam na kompa, kurcze, na jutro jeszcze polski,
muszę się pouczyć fizyki bo sprawdzian i zajrzeć co było
na ostatnim wosie, ojoj. to chyba tyle na jutro. jutro PIĄTEK!
cieszycie się? bo ja TAK! nie wiem czy sobota w Kato wypali,
bo Piotrka i Pawła nie będzie a chcemy się spotkać całą ekipą!
spoko, czasu jest dużo, może inny wekeend, damy radę kochani! 

Jeśli chcecie zobaczyć jak się ubieram, moje outfity to
zapraszam na : www.fashionasnatt.blogspot.com  c:

wtorek, 1 lutego 2011

jeszcze żyję, tak.

jeszcze żyję, trzymam się. cieszycie się? pewnie nie. kurcze,
coś się dzieje, jestem taka senna, zero energii dziś. gdzie ten
power co wczoraj? poszedł na spacer może. wiecie, miłość
nie istnieje, tak, mówię to poraz milionowy, ale to prawda.
mówcie co chcecie. spoko. zastanawiam się czy nie założyć
bloga na którego bym dodawała zdjęcia z tym jak wyglądam
codziennie, nie wiem. nie chcę żeby potem było, że zgapiłam
od Karloxx, bo po prostu lubię takie blogi, na jej też często
zaglądam, bo podoba mi się to. ;d uwieelbiam wchodzić na
lookbook albo na inne blogi o modzie, gasz. niektóre zestawy
są naprawdę oryginalne i zaskakujące, ale trzeba mieć odwagę
żeby się w nie ubrać. wiecie, zauważyłam, że większość tych
ciuchów mają z secondhandu. jakoś nie wiem, nie umiałabym
nosić rzeczy cudzej, dziwnie. wiadomo, że tam pewnie można
znaleźć coś unikalnego, ale kurcze nie wiesz kto to miał przed
Tobą, więc się tam nie udaję. ok. zawsze fascynowało mnie
doszywanie czegoś do ubrań, przerabianie ich. chciałabym się
tego nauczyć, mieć maszynę i robić sobie naprawdę unikalne
ciuszki. nie wiem czy dałabym radę nauczyć się szyć no ale
kto mi broni spróbować. eh, najpierw trzeba ją mieć ;p hm.
zmieniając temat troszkę, planuję przemalować mój pokój,
kupić sobie inne krzesło do biurka, zakupić obraz czy raczej
zdjęcie NY albo innego pięknego miasta, marzy mi się wiele
różnych rzeczy. mam tyle wizji. ciekawa jestem kiedy rodzice
się ze mną zgodzą i w końcu zrobią mi to malowanie. jak narazie
powiedziałam im jakie chce kolory i stwierdzili, że raczej nie, bo
za ciemne, bo zły humor będzie, bo nie pasuje, bo to, bo tamto,
ale ja mam swoją wizję i będę się nią prowadzić. musiałabym
jeszcze dokupić kilka poduszek na łóżko w innym kolorze, bo
mam tylko 6 a uwieelbiam poduszki! do tego wiecie, jakieś
dodatki, ojoj, niech tylko rodzice się zgodzą na malowanie,
będzie pięknie. chociaż w sumie na malowanie się zgodzą, ale
nie będzie miał kto mi pomóc, no cóż, najwyżej sama pomaluję
ten pokój, trochę roboty będzie, ale czego nie robi się żeby 
osiągnąć swój wymarzony cel! to jest to, takie rzeczy mnie
kręcą. w końcu moim marzeniem jest zostać architektem, więc
muszę się przyłożyć. do tego przedmioty. matematyka? okej.
co jeszcze jest potrzebne? wiecie? dam radę, postaram się.
piszę i piszę i skończyć nie umiem, pierwszy raz chyba taka
długa notka, spoko i tak tylko Daniel to przeczyta, bo jest
kochany, dziękuję :* moje serduszko się powoli leczy, uhu,
Agu psycholog, ona zawsze doradzi, dzięki, potrafisz pocieszyć!
kocham Was ludzie! <3 z wyjątkami oczywiście, ale małymi.