wtorek, 30 sierpnia 2011

everybody are the king's, just imagine that! ★

łał, naprawdę mi się podoba, teraz nareszcie jest ładny. mówię o moim pokoju oczywiście. może kieedyś
dodam jego zdjęcie, hm, albo i nie. wolę żeby ktoś zobaczył go na żywo, bo na żywo wygląda chyba
lepiej. uhh, jaram się. teraz czas na zdjęcia do wywołania, tak! kurcze, jutro ostatni dzień wakacji. jak
to możliwe? już?! a teraz znów te męczarnie. jak ja tego nie lubię, ugh. trzecia klasa, testy, pozdro 600.
ale miśki, jakoś damy radę, tylko wiecie, potem rozstanie, uuuh, będzie ciężko. może nie będę o tym
teraz myśleć. tak jak nie myślałam o tym, że była 3 gimnazjum odejdzie tak szybko i sami będziemy w
szkole ale to nadeszło i było mi mega smutno. nie chcę wiedzieć jak będzie teraz. oj, będzie nudno, bardzo.
kurde, znów mnie boli głowa, dlaczego? teraz jakoś często piję kawę, hm, w sumie codziennie. ale i tak
wolę herbatkę, a zwłaszcza zimą i to zieloną albo zwykłą z miodem i cytryną, uwielbiam. idealna na takie
ponure zimowe wieczory. a teraz mykam oglądać jakiś serial albo film, bo mi się nudzi. jutro do szkoły na
próbę, super, oj jak się cieszę i przez to muszę się ubrać inaczej niż normalnie bym sie ubrała na rozpoczęcie.



kings of leon - use somebody

dobrej nocy!

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

cudowna rozmowa z Agnieszką

A: co mi kupiłaś?
N: nic takiego.
A: a z jakiej kategorii?
N: no nie waaaażne.
A: mydło szampon ręcznik podpaski?
N: podpaski, tak, właśnie zgadłaś :D
A: okej :D
N: a gratis tampony! cieszysz się?
A: woooah!


boże, synuuuś, kocham Cię normalnie <3

piątek, 26 sierpnia 2011

violet and grey

na dobry początek zdjęcia




cześć, to znów ja. co u mnie nowego? ehm. bo ja wiem. jak zwykle jest coś dobrego i
złego. kończą się wakacje, minęły za szybko, stanowczo za szybko. nawet ich nie poczułam.
łącznie w domu spędziłam chyba z tydzień, no może 10 dni. i to nie pod rząd tylko po 2 - 3
dni. nie wiem jak to się stało, że jeszcze tylko 5 dni. jak to możliwe? a teraz czeka mnie
najgorsze, ten głupi test, od niego zależy to do jakiej szkoły pójdę, a poza tym jest jeszcze
jedna sprawa, wiecie, koniec roku to też pożegnanie z moją klasą. dziewięć lat z większością
z tych ludzi. tak, to jednak robi wrażenie i sprawia, że znasz tych ludzi prawie jak siebie samego.
nie z wszystkimi znam się tyle lat, niektórych poznałam na początku gimnazjum i strasznie się z
tego cieszę. są świetnymi ludźmi. na przykład taka Ania, jest moją przyjaciółką, wiem, że mogę
na nią liczyć. no i poznałam ją dopiero dwa lata temu. nie wyobrażam sobie jak to będzie się z
nią rozstać. albo taka Nikola, która bardzo lubi się przytulać, zawsze jest uśmiechnięta, wie jak
poprawić humor i naprawdę da się z nią porozmawiać na różne tematy. nie wiem jak to będzie
za rok. wiem, że szybko minie. chciałabym zatrzymać czas, ale wiem, że to niemożliwe. starzejemy
się, niestety. nie chcę. z każdym dniem starzeje się, jak i moi znajomi, rodzina czy nawet zwierzęta.
przemijamy. tak, to smutne, ale prawdziwe. przepraszam, że piszę o takich rzeczach, ale jakoś
mnie wzięło na przemyślenia i może to też przez mój humor. nie jest fajnie, nie jest łatwo. życie
jest jakie jest. kopie w dupe kiedy tylko może. ludzie, którzy powinni nie są doceniani. spadają.
nie, nie chodzi mi o mnie. po prostu. a do tego ważna osoba się oddala. no skoro tego chce,
okej, nie moja sprawa, nie powinnam się wtrącać. woli nowych, innych znajomych. ja pozostaję
przy moich starych, dobrych kumplach, wiem, że mnie nie zawiodą. czasem nie wiem co ze sobą
zrobić. chciałabym się zmienić. zadbać o siebie i swój charakter, ale za każdym razem kończy się
to niewypałem. ale jest jeszcze pytanie. czy opłaca się to zmieniać? po co się zmieniać? chyba po
prostu trzeba być sobą. ciężkie rozkminy, bardzo. ludzie przychodzą i odchodzą, muszę się z tym
pogodzić. a teraz dobre rzeczy. więc do dobrych mogę zaliczyć przemalowanie mojego pokoju.
podoba mi się, naprawdę mi się podoba. muszę jechać po akcesoria i różne takie do wykończenia.
co do mebli narazie się wstrzymam. teraz kupno poduszek, narzuty, stolika, zegara, wzoru, obrazu
i tym podobnych. muszę chyba wybrać się do ikei, o tak, jak ja to lubię, uwielbiam! <3 chciałabym
w przyszłości pracować w takiej ikei albo projektować wnętrza. uwielbiam robić takie rzeczy, ale
i tak pewnie mi się nie uda. nie wierzę w siebie. musiałabym już zacząć nad tym pracować. kto wie
kim będę, czym będę się zajmować? no nikt. coś jeszcze pozytywnego? hm, w Zawoi było całkiem
nieźle, w sumie mi się podobało, znaczy większość tego wyjazdu. z resztą nieważne. co to kogo
obchodzi? jestem ciekawa czy ktokolwiek jest taki odważny i to przeczyta, czy ktoś w trakcie nie
zaśnie. uuu. raczej wątpię. ciężkie rozkminy, bywają, no i najczęściej właśnie o takiej porze, 01:29.
źle mi. ciężko mi. eh.

śpijcie dobrze, bo ja niestety nie mogę! 

a na koniec nuta, dobra nuta.

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

~ somebody mixed my medicine

uwielbiam Taylor Momsen jako aktorke np. w Gossip Girl i jako wokalistkę też. jej styl
też bardzo mi się podoba, oczywiście jeden jej zestaw podoba mi się bardziej inny mniej,
bo czasami ubiera się trochę za wyzywająco. jedna z jej piosenek 'My Medicine' weszła
do mojej głowy i nie chce wyjść. cały czas ją nucę. podoba mi się tam jej głos. na początku
taki delikatny a potem zmienia się w bardziej hmm... drapieżny. tak, to może jest odpowiednie
słowo. zazdroszczę jej głosu, urody w sumie też, styl też mi się podoba ale to raczej jest
bardziej zasługa jej stylistów niż jej. mhm. dobra, zmieńmy temat. co u mnie? wróciłam z
wakacji, trochę nie umiem się odzwyczaić od tamtego trybu życia, ale powolutku. jutro
zaczynam malowanie, nareszcie! tylko trochę mi to pokrzyżuje plany, no ale. dziś bym zaczęła
ale nie ma jak bo jest święto a w święta się nic nie robi, super. tylko, że w czwartek wyjeżdżam
więc AŻ dwa dni będę malować i nie zdążę wszystkiego zrobić ;x i muszę marudzić o wzorek.
jak wrócę to muszę jechać do ikei i po firanki, zasłony, oooj, mam tyle planów, mrr, kocham
kupować takie rzeczy. okeeeeeeej ide, narazie! :*





my medicine

czwartek, 4 sierpnia 2011

make me wanna die †

nawet nie wiem od czego zacząć. no to zacznę od tego, że wstałam o 8, jak zwykle
się nie wyspałam, ubrałam się, umyłam i uczesałam of kors i poszłam na śniadanie,
zero życia we mnie było, poszłam z Oliwią do pokoju i leżałyśmy sobie do 14 chyba.
później obiad a po nim na plażę. fajnie było, bo nie było aż tak gorąco jak zwykle.
grałam w siatkę i potem jeszcze sobie pływałam. no i jak codziennie tu czytałam
książkę. już ją kończę i jutro zaczynam nową. to znaczy - mam taką nadzieję. kurde.
czemu ja się tak słabo opalam? no taak, wczoraj siedziałam w cieniu bo już nie
mogłam wytrzymać ale przecież wcześniej siedziałam w słońcu i kurde tak mało mnie
złapało :< chociaż chyba wolę być średnio opalona niż wyglądać jak solara, spooczi.
no to podczas tego siedzenia w pokoju naszedł nas pomysł na zdjęcia. ubrałyśmy się
tak samo tylko że ja jej bluzkę a ona moją, haha, nie wiem czemu tak. tylko ona ma
żółtą a ja niebieską. potem jeszcze szuflowałyśmy :lol: i ćwiczyłam jogę, hahaha, ta,
wyginałam się i oglądałam filmik z jogą i do tej babki "no chyba Cię po*ebało babo!"
bo pokazywała takie pozycje, że ja pozdrawiam ją serdecznie, pfffff. no, koniec już
tego pieprzenia o niczym jak zwykle. CZEŚĆ!










the pretty reckless - make me wanna die


środa, 3 sierpnia 2011

sesja z czerwca

przeglądałam stare zdjęcia i znalazłam sesję z czerwca z Olą a po niej zdjęcia
na sołtysówce, które jej robiłam i wspólne zrobione przez Podlawskiego ;p
uważam, że Ola baardzo ładnie na nich wyszła <3 wiem, że mnie za to zabije,
że je tu dodałam ale cóż, poświęcę się. cze ;*



 najładniejsze <3 !




poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Montenegroooł

faaaaaaajnie jest, teraz chce mi się spać więc napiszę jutro i dodam zdjęcia
bo już je pomniejszułam ;d a teraz dobranoc ;*

edit :
siemanko ;* jak tam kochani? dobry humor mam dziś jak widać :d

Plitwickie jeziora 




 jedno z noclegu mi się wcisnęło do Plitwickich ;>















 nocą w Ulcinju ;d


zachód w Antygonie 





bo likier musi być ;d 





jest greeeeeeeeejt! <3