wtorek, 17 stycznia 2012

weak world

This world is sick. Weak people, bad things.


Jestem zmęczona, ale nie fizycznie. psychicznie. dlaczego tracimy ludzi, na których najbardziej nam zależy?
sory, raczej zależało. zazwyczaj nie jest to nasza wina, tylko drugiej osoby. każdy ma jakieś wady, ale czy
nie powinniśmy ich zaakceptować u siebie nawzajem? no tak, lepiej zmienić nas na kogoś innego. też dobre
wyjście. nie, nie, nie. nie chce mi się drążyć tego tematu. czuję pustkę. nie będę rozpaczać, było minęło, nie
moja wina. chciałbym to zmienić, oczywiście. nic nigdy nie będzie takie jak kiedyś. życie się zmienia a razem
z nim my. niektórzy na lepsze, inni na gorsze. ja też się zmieniłam. czy na gorsze czy na lepsze, nie wiem. sama
tego nie ocenię. nie ubolewam z tego powodu strasznie. jeszcze pół roku w tej szkole. każdy pójdzie w inną
stronę, spotkamy się po kilku latach i będziemy wspominać. tylko tyle nam zostało. jeszcze tylko marne sześć
miesięcy. i to niecałe. powiedzmy, że pięć. zleci to tak szybko, że nawet nie zauważymy. kurde, nie chcę tego.
jest mi dobrze tak, jak jest. znaczy oczywiście, że chcę poznać nowych ludzi, być w liceum, ale jednak no
będzie mi brakować mojej klasy. ludzi, których znam długo i tych których poznałam dopiero w gimnazjum.
będzie inaczej. lepiej? nie wiiem. gorzej? tego też nie. okaże się za pięć miesięcy. potrzebuję już tych ferii.
codziennie coś poprawiam, zaliczam. do tego kartkóweczki, sprawdzianiki, dodatkowy angielski. powoli
nie wyrabiam i zwyczajnie mam ochotę rzucić te książki w kąt i iść spać, posłuchać muzyki, odpocząć...
gimnazjum. wiem, że to dopiero niski szczebel w moim życiu, wiem, że dalej będzie trudniej. liceum, potem
studia. z moją pamięcią naprawdę będę mieć pod górkę... trzeba robić melanż i się nie przyzwyczajać.

4 komentarze: