wtorek, 19 czerwca 2012

dzień jak co dzień


cześć. w moim życiu trochę się pozmieniało. nie wiem czy to dobrze czy nie, ale tak jest i już. od jakiegoś
czasu gdy nie miałam humoru pisałam opowiadanie. jak narazie nie jest długie ale coś jest. zastanawiam się
czy je opublikować czy lepiej zatrzymać dla siebie i bliskich. sama już nie wiem. zbliżają się wakacje. niby
się cieszę ale z drugiej strony tez nie. wiadomo, dwa miechy wolnego, ale po tych dwóch miechach... każdy
gdzieś indziej. ciężko będzie mi się rozstać z moją klasą. chociaż czasem są jakieś spiny, głupie sytuacje to
naprawdę ich lubie. każdy jest inny i razem tworzymy niezłą całość. z większością z nich spędziłam razem
dziewięć lat. to duża część mojego życia. tych których poznałam w gimnazjum również będzie mi ciężko
opuścić. taka Ania, przyjaźnimy się te trzy lata. od razu kiedy się poznałyśmy znalazłam między nami taką
więź. jest dobrze. do szkoły idę z Puzzelkiem, Ola idzie gdzieś indziej, Ania gdzieś indziej. szkoda, że tak
jest. początkowa wersja była 'obojętnie gdzie, ważne żeby razem', ale takie rzeczy nigdy nie wychodzą...
wyniki egzaminów już są, jest okej, bardzo okej. jestem z siebie dumna. po przeliczeniu, na 100 punktów
rekrutacyjnych mam 80 więc super. jakoś nie wiem dlaczego przestałam pisać na blogach. notki dodaję
bardzo rzadko. po prostu wydaje mi się, że piszę to do kotleta. ale czy kotlet chce żebym pisała nie wiem.
czekam na obiad i lecę do Oli kombinowac przy ciuchach i pomóc jej przy biurku, przy okazji zjeść gofry.
KISS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz