niedziela, 26 czerwca 2011

oh, holiday

nareszcie wakacje, jest! tak wyczekane... narazie ich nie czuję, ale przecież to dopiero początek.
ostatnie kilka dni spędziłam bardzo miło, pomijając jeden incydent w h&m -.- głupia baba... no
ale ogólnie second hand'y [fajna była tylko kamizelka ale 65 zł, w SH, pogięło ich?] i agoora, hm,
potem babski wieczorek - bitwa na cukierki, czat, gra o tron, ploteczki, tosty, pizza, chipsy, cola,
ehm, trochę wina, rano jakieś głupie bajki. no najs ogólnie. dziś obiad u Pati i Puzzla, potem xbox
i lody. jutro do Puzzla na xboxa z laskami. wtorek może jakieś zakupy, hm? jeszcze tylko 5 dni i
Szary więc muszę już jechać po rzeczy. 1 lipca wyjazd, powrót 25. kilka dni w domu. Czarnogóra,
2 dni w domu, Zawoja, pare dni w domu, szkoła... boże, ale to zleci. wrr. trochę głupio bo mało
będę w domu. wszystko przez ten Szary nooo! 25 dni... kto to wymyślił? ;d nie mogło być na 14?
no ale cóż, nie ja to wybieram. ogólnie to spoko. są wakacje, luz, blues, imprezy, luudzie, spoko.
nie chcę do Zawoi -.- nuuuuuuuudy, boże, co my będziemy robić? trzeba coś rozkminić, żeby nie
było nudy, ta, pewnie i tak będzie. ło boże. ej potrzebuję kasę na xboxa, bo zajebisty jeeest! ;>

2 komentarze:

  1. jak nie chcesz jechać na 25 dni to po co jedziesz? o to w tym chodzi, że długo :D

    OdpowiedzUsuń
  2. bo chcę jechać, ale 25 dni to makabra :D dobra, nieważneprzecieżdamradę! z Tobą, Koparą, Pauliną i ludźmi których poznamy, spoko!

    OdpowiedzUsuń