wtorek, 1 lutego 2011

jeszcze żyję, tak.

jeszcze żyję, trzymam się. cieszycie się? pewnie nie. kurcze,
coś się dzieje, jestem taka senna, zero energii dziś. gdzie ten
power co wczoraj? poszedł na spacer może. wiecie, miłość
nie istnieje, tak, mówię to poraz milionowy, ale to prawda.
mówcie co chcecie. spoko. zastanawiam się czy nie założyć
bloga na którego bym dodawała zdjęcia z tym jak wyglądam
codziennie, nie wiem. nie chcę żeby potem było, że zgapiłam
od Karloxx, bo po prostu lubię takie blogi, na jej też często
zaglądam, bo podoba mi się to. ;d uwieelbiam wchodzić na
lookbook albo na inne blogi o modzie, gasz. niektóre zestawy
są naprawdę oryginalne i zaskakujące, ale trzeba mieć odwagę
żeby się w nie ubrać. wiecie, zauważyłam, że większość tych
ciuchów mają z secondhandu. jakoś nie wiem, nie umiałabym
nosić rzeczy cudzej, dziwnie. wiadomo, że tam pewnie można
znaleźć coś unikalnego, ale kurcze nie wiesz kto to miał przed
Tobą, więc się tam nie udaję. ok. zawsze fascynowało mnie
doszywanie czegoś do ubrań, przerabianie ich. chciałabym się
tego nauczyć, mieć maszynę i robić sobie naprawdę unikalne
ciuszki. nie wiem czy dałabym radę nauczyć się szyć no ale
kto mi broni spróbować. eh, najpierw trzeba ją mieć ;p hm.
zmieniając temat troszkę, planuję przemalować mój pokój,
kupić sobie inne krzesło do biurka, zakupić obraz czy raczej
zdjęcie NY albo innego pięknego miasta, marzy mi się wiele
różnych rzeczy. mam tyle wizji. ciekawa jestem kiedy rodzice
się ze mną zgodzą i w końcu zrobią mi to malowanie. jak narazie
powiedziałam im jakie chce kolory i stwierdzili, że raczej nie, bo
za ciemne, bo zły humor będzie, bo nie pasuje, bo to, bo tamto,
ale ja mam swoją wizję i będę się nią prowadzić. musiałabym
jeszcze dokupić kilka poduszek na łóżko w innym kolorze, bo
mam tylko 6 a uwieelbiam poduszki! do tego wiecie, jakieś
dodatki, ojoj, niech tylko rodzice się zgodzą na malowanie,
będzie pięknie. chociaż w sumie na malowanie się zgodzą, ale
nie będzie miał kto mi pomóc, no cóż, najwyżej sama pomaluję
ten pokój, trochę roboty będzie, ale czego nie robi się żeby 
osiągnąć swój wymarzony cel! to jest to, takie rzeczy mnie
kręcą. w końcu moim marzeniem jest zostać architektem, więc
muszę się przyłożyć. do tego przedmioty. matematyka? okej.
co jeszcze jest potrzebne? wiecie? dam radę, postaram się.
piszę i piszę i skończyć nie umiem, pierwszy raz chyba taka
długa notka, spoko i tak tylko Daniel to przeczyta, bo jest
kochany, dziękuję :* moje serduszko się powoli leczy, uhu,
Agu psycholog, ona zawsze doradzi, dzięki, potrafisz pocieszyć!
kocham Was ludzie! <3 z wyjątkami oczywiście, ale małymi.

 

4 komentarze:

  1. ta, bo ja to juz nie czytam nie? -.- fes :<

    OdpowiedzUsuń
  2. po pierwsze co się stało że nie napisałas Danjel ? ; O nieważne.
    Na jaki kolor malujesz pokój ?

    OdpowiedzUsuń
  3. o, to miło, że czytasz Anju! <3 marzy mi się ciemny fiolet a jedna ściana jaskrawy zielony, ale z tego co widzę to każdy teraz chce ciemny fiolet więc się zastanowię jeszcze... mam kilka planów na nowy pokój.

    OdpowiedzUsuń
  4. uhuh, a czytam! też kocham poduszki, mam 10 <3
    oh, zielony i fioletowy miodzio na prawdę miodzio! ;*
    miłość istnieje trzeba tylko poczekać, chwilkę, może dwie! będzie dobrze (; Nacia!

    OdpowiedzUsuń