czwartek, 16 stycznia 2014

szesnasty dzień zimowego miesiąca stycznia roku 2014

Ciężkie rozkminy nad pierdołami: część pierwsza

Uzależnienie zmienia całe nasze życie. Zaczynamy podlegać czemuś i stajemy się w pewnym sensie zniewoleni. Życie człowieka powinno być wolne. Jeśli tym uzależnieniem jest sport lub na przykład zdrowe żywienie to uzależnienie to jest dobre, korzystnie na nas wpływa. Jeśli jednak uzależnieniem tym jest przykładowo komputer, niszczy ono nasze życie. Komputer to straszny time consumer, od którego większość społeczeństwa jest uzależnione. Sama jestem, przyznaję. Przychodzę do domu ze szkoły i co robię? Włączam komputer. Nim zdążę się zorientować okazuje się, że jest godzina 19, mówię do siebie "jeszcze pięć minut" i tak magicznym sposobem staje się 20. Uświadamiam sobie wtedy, że tak naprawdę nie zrobiłam nic produktywnego w ciągu tego dnia i po prostu go zmarnowałam. Mogłam poćwiczyć, poczytać książkę, pouczyć się, a wybrałam komputer. W sumie rozróżnia się kilka stopni uzależnienia od komputera. Pierwszy to niegroźne uzależnienie, 'jedzące' nam około godziny dziennie, drugi to uzależnienie, które dotyczy i mnie, czyli 'jedzące' kilka godzin dziennie i raz na jakiś czas przekonujące mnie do tego aby zostać w domu i odpocząć, a najgorsze to uzależnienie, które pochłania całe dnie i ogarnia nas do tego stopnia, że nawet nie mamy ochoty wyjść ze znajomymi. O tyle o ile dwa pierwsze stadia można zaakceptować, to ostatnie jest już groźne. Masz tak? Na twoim miejscu zaczęłabym się martwić i zastanowić nad tym, co właściwie robisz ze swoim życiem. Oczywiście zdarzają się wyjątki od reguły, które poza spędzaniem całych dni na komputerze wychodzą również ze znajomymi, ale nie próbuj się bronić i uważać za jednego z nich. Jeśli jesteś uzależniony to po prostu się do tego przyznaj. Zaczyna mnie martwić to, że większość ludzi skłania sie ku ostatniemu stadium. Nawet gdy wyjdą z domu zazwyczaj mają w ręce smartfona i nie odrywają od niego wzroku. Pomijając fakt, żę stają się oni aspołeczni i są powodem do żartów, tracą oni możliwość zintegrowania się z ludźmi realnymi i po prostu dobrej zabawy. Jeśli kwintesencją dobrej zabawy jest dla ciebie tylko możliwość pogrania z kimś przez internet lub czat, zaczęłabym się martwić. Pewnie zaraz obrońcy internetów rzucą się na mnie i napiszą coś w stylu "internet jest super i również korzystnie na nich wpływa bo dostarcza on rozrywki". Jeśli tylko komputer ci jej dostarcza to nie wiesz, co to prawdziwa rozrywka. Odnosisz pewnie wrażenie, że staram się przekonać cię, że komputer i internet to zło. Nie jest on złem jeśli potrafisz go miarować, tak jak alkohol nie jest zły do pewnej granicy. Uzależnienie to uzależnienie.

Notka ta nie ma na celu obrażenia nikogo, a po prostu skłonienie do refleksji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz