poniedziałek, 19 marca 2012

smak szczęścia


nie wiem co właściwie znaczy ta mina. zdjęcie zrobione kilka dni temu. podobają mi się oczy  na tym
zdjęciu. więc tak. mam rekolekcje. dzisiaj na 9 do szkoły, godzinka z zakonnicą, potem na matme i
poszłyśmy szukać kuleczek ziemniaczanych ale nigdzie nie było, kupiłyśmy w końcu pizze i przyszłyśmy
do mnie. okazało się, że nie ma prądu i nie mamy  jak dać ją do piekarnika. Ola czarodziej stwierdziła,
że zrobimy pizze na patelni. więc mądre my wrzuciłyśmy ją na patelnie. prawie ją spaliłyśmy. w sensie
patelnie a nie pizze, chociaż to też. no no. byłyśmy dalej głodne więc zrobiłam zapiekanke. potem
okazało się, że po prostu korki wybiło, ale oczywiście żadnej z nas nie przyszło do głowy żeby je
sprawdzić. jak przyszła moja mama poszłyśmy do mojego pokoju i siedziałyśmy i gadałyśmy. miło.
tak ogólnie to nie napisałam nawet z kim. no więc z Olą i Klatką. spoko było. jak dziewczyny poszły
musiałam ogarnąć w kuchni i oglądałam serial i generalnie nie robiłam nic sensownego. jutro fajny
dzień. na 9 do kościoła, potem chyba poczekamy na Anię i jazda na bytom. na lumpy i do agory. najs.
baj de łej to zdjęcie ładowałam trzynaście razy bo ucinało się w połowie i tak dalej. ah, trzynastka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz